Psychoterapia egzystencjalna

Irvin D. Yalom definiuje psychoterapię egzystencjalną jako dynamiczne podejście do terapii, skoncentrowane na troskach zakorzenionych w ludzkim istnieniu. Dynamiczne podejście oznacza, że w naszych umysłach ujawniają się konflikty wynikające z konfrontacji człowieka z troskami ostatecznymi. Troski te są nieuchronne, ponieważ dotyczą ludzkiej egzystencji w świecie. Należą do nich: śmierć, wolność, izolacja i brak sensu.

Śmierć jest spośród nich najoczywistsza — nadejdzie i nie ma przed nią ucieczki. To przerażające i budzi lęk. Jednak jeśli zaakceptujemy ten element naszego życia, może to prowadzić do głębokiej zmiany naszego zdrowia psychicznego oraz sposobu, w jaki funkcjonujemy.

Zmiany te charakteryzują się:

Przeorganizowanie życiowych priorytetów: banalizowanie rzeczy banalnych.
Poczucie wyzwolenia: zdolność decydowania, by nie robić rzeczy, których się nie chce robić.
Żywy odbiór i docenianie podstawowych radości życia: zmian pór roku, wiatru, spadających liści, ostatnich świąt Bożego Narodzenia i podobnych.
Głębsza niż przed kryzysem komunikacja z bliskimi.
Mniej niż przed kryzysem obaw związanych z innymi ludźmi, mniejszy strach przed odrzuceniem, większa gotowość do podejmowania ryzyka.

Rola śmierci w psychoterapii

Psychoterapia egzystencjalna to nurt psychoterapeutyczny, który powstał z przekonania, że nasze znaczenie na świecie, sens życia, istota śmierci i wolności są nieodłącznie związane z ludzkim zdrowiem. Psychoterapia egzystencjalna nie jest najbardziej popularnym nurtem terapeutycznym, nie jest czymś, co łatwo uchwycić w badaniach naukowych — bo jak mierzyć takie doświadczenia jak śmierć, wolność czy odpowiedzialność? A jednak, jeśli temat śmierci nie pojawia się wprost w relacji między terapeutą a klientem, można przeczuwać, że w terapii czegoś istotnego brakuje.

W centrum psychoterapii egzystencjalnej znajduje się zmierzenie się i akceptacja własnej śmierci. Dopuszczenie do siebie fenomenu śmierci i zaakceptowanie tego, że odejdziemy, to jedno z najtrudniejszych doświadczeń. Zazwyczaj ukrywamy je za mechanizmami obronnymi, rzadko pozwalając mu przebić się do naszej codziennej świadomości. Jednak uświadomienie sobie, że “nasze życie jest tylko krótką przerwą między dwiema wielkimi tajemnicami”, może głęboko i radykalnie zmienić sposób, w jaki je przeżywamy.

Zmiany tego rodzaju opisał na krótko przed swoją śmiercią z powodu raka amerykański senator Richard Neuberger:

Zmieniam się, jak sądzę, nieodwracalnie. Wszystkie sprawy prestiżu, sukcesu politycznego, statusu finansowego stały się nieważne. W ciągu tych pierwszych godzin po tym, jak sobie zdałem sprawę, że mam raka, ani razu nie pomyślałem o swoim miejscu w senacie, o swoim rachunku bankowym ani przyszłości wolnego świata. Od czasu diagnozy ani razu nie pokłóciłem się z żoną. Przestałem zawsze narzekać, że wyciska pastę do zębów z tubki od góry zamiast od dołu, że nie dostosowuje posiłków do mojego kapryśnego apetytu, że robi się gościom nieporozumienia ze mną, że wydaje mi się nieważne. Teraz albo w ogóle tych rzeczy nie zauważam, albo wydają mi się nieważne. Zamiast tego znaczenia nabrały sprawy, które kiedyś uważałem za oczywiste: lunch z przyjacielem, drapanie Mufasza za uchem i słuchanie, jak mruczy, towarzystwo mojej żony, czytanie książki lub gazety w stożku światła mojej nocnej lampki, nalot na lodówkę w poszukiwaniu szklanki soku pomarańczowego czy kawałka ciasta. Myślę, że po raz pierwszy naprawdę smakuje życie. Zdaję sobie w końcu sprawę, że nie jestem nieśmiertelny. Dreszcz mnie przechodzi na wspomnienie wszystkich tych okazji, które, nawet będąc w najlepszym zdrowiu, zmarnowałem przez fałszywą dumę, sztuczne wartości i wymyślone zniewagi.”

Koszyk